Pokój Victorii

Przysunęłam się do Izumo blizej by móc ją lepiej słyszeć i by ona mogła słyszeć mnie.

- I wiesz, Shima mnie pocałował. Przyniósł kwiaty... był naprawdę miły, a ja się w końcu zgodziłam. - Izumo cicho zakończyła swą opowieść o tym, jakim cudem Renzo został jej chłopakiem.

- Oooooww. Jak słodko

Izumo przewróciła oczami słysząc tę uwagę.
- Daj już spokój... Wystarczą mi zachwyty Shiemi i Koneko.

- Konekomaru też się tak zachwyca?

- Shiemi bardziej - przyznała po chwili zastanowienia Kamiki.
- Chyba cieszy się, że Shimie wreszcie się udało i nie lata już tak za innymi.

- Też się cieszę - powiedziałam z uśmiechem.

- Teraz możemy razem narzekać na ich głupie pomysły. Shima zaprosił mnie na randkę do parku. Tak przy wszystkich spytał, wyobrażasz sobie? - Mina Kamiki wyrażała dezaprobatę i potępienie dla tego strasznego czynu.

- Aaaaaww, jak uroczo. Mnie nikt nigdy tak nie zaprosił na randkę

- Daj spokój, wszyscy widzieli. I cała szkoła teraz wie, wiesz, jak takie nowinki szybko się rozchodzą - odparła zniechęcona Izumo.

- Do mnie ta nowinka nie dotarła. A mam najlepszą sieć wyłapującą ploteczki w szkole

- Poprosił mnie dopiero dzisiaj. I właśnie dotarła, kurier śpi tam. - Wskazała na śpiącą przy łóżku Shiemi.

Zaśmiałam się słysząc w jaki sposób Izumo nazwała Shiemi.

Izumo zerknęła na zegarek.
- Też się powinnam powoli zbierać... A i dobudzenie Shiemi chwilę zajmuje.

- Możecie zostać na noc. Weekend jest - powiedziała uśmiechajac się do Kamiki.

- Świetnie. Nie wyniosłabym jej stąd sama, a nawet po obudzeniu jest trochę nieprzytomna. - Kamiki uśmiechnęła się z ulgą.

Zaśmiałam się cicho, zeby nie obudzić Shiemi.

Kamiki z pomocą Revens ułożyły Shiemi na łóżku, a ta zwinęła się w kłębek nie budząc się przy całej operacji.

Gadałam z Izumo jeszcze kilka godzin, po czym obie zmęczone położyłyśmy się na łóżku i zasnęłyśmy.