3.0

A ja zostałem już w długiej, barwnej koszuli, swoją normalną trzymając w rękach.
- Chyba wygodniej ci będzie zostać w tym, zważywszy na temperaturę.

- Yhm...
Patrzy na niego i myśli, że chce na zakupy do Paryża

Może ładnie poprosić.
Zapłaciłem wiec i wyszliśmy, gdy dziewczyna zabrała swoje ubrania.
- Znasz religie Indii?

- Hinduizm? Wiara w reinkarnację, dzwine bóstwa ze stadem rąk i twarzów, zła bogini Kali, czy jak jej tam, karma i te sprawy?
Dziewczę nie wyglądało na zainteresowane hinduizmem.
- Wiem, że Bishamonten przywędrował do Japanii z Indii.

- Chciałabyś zobaczyć świątynie? To jedne z najpiękniejszych miejsc tutaj. I mogę odnieść do szkoły twój sweter...

- Nie trzeba... ALe chciałabym zobaczyc Taj Mahal...

- Pani pozwoli. - Wyciągnąłem w jej kierunku dłoń.

Chwyciła go za tę rękę i myśli sobie, że dziwnie się czuje w tych hinduskich ciuszkach

- Nie musisz być taka skrępowana... naprawdę ładnie w tym wyglądasz. - Chwyciłem jej dłoń i po przejściu w najbardziej zatłoczoną część ulicy teleportowałem nas do Taj Mahal. Tak, w tym największym tłumie nie można zauważyć ubytku dwojga osób. Znaleźliśmy się na obrzeżach miasta, za sobą mając budynki mieszkalne, przed sobą zaś otwartą przestrzeń i olbrzymią świątynię miłości.

TO JE MAUZOLEUM
Dziewczę się uśmiechnęło szeroko widząc budynek.

Wciąż trzymając ją delikatnie za rękę, poprowadziłem dziewczynę w kierunku MAUZOLEUM zwanego świątynią miłości.
- Robi wrażenie?

Pokiwała głową zachwycona.

Dotarliśmy w pobliże budynku.
- Chcesz zajrzeć do środka?

- Chcę,chcę - powiedziała z entuzjazmem

Uśmiechnąłem się więc w odpowiedzi i zaprowadziłem Revens do wejścia.
- Część budynku jest niedostępna zwiedzającym... Masz ochotę i to pozwiedzać?

- ALe nie wolno...

- Odwiedzałem dziwniejsze miejsca. Jeśli nie chcesz, nie będę cię tam ciągał.

- Chcę zobaczyć...

Posłałem jej w odpowiedzi szeroki uśmiech.
- Niewidzialność bywa przydatna. W połączeniu z manipulowaniem czasem i przestrzenią jeszcze bardziej. Ale najpierw ogólnodostępna część budynku.

Pokiwała głową z uśmiechem zadowolenia.

Weszliśmy więc do środka z zachowaniem zasad kultury odpowiednich dla miejsca. Cóż, niektórzy tego nie opanowali...

Sugerujesz mi coś?
Dziewczę ogląda w cisy i spokoju.

Nic.

Po spokojnym obejściu części mauzoleum dostępnej dla wszystkich odciągnąłem dziewczynę na bok, po czym oboje nas uczyniłem niewidzialnymi i teleportowałem dalej, za kraty.

A dziewcze poszło zwiedzac dalej

Nieustannie jej towarzyszyłem, woląc nigdzie nie zgubić dziewczyny.