3.0

Pan woli turecki turban.
Dziewcze ogląda i myśli, ze nie chce Mefa naciagac, ani nie chce robic tym sprzedawcom przykrosci.

- Uznaj to za prezent - poradziłem, widząc jej nietęgą minę.
- Prezentów się nie odmawia przyjmować. To niekulturalne, nie sądzisz?

- Ale to nie wypada...

- Wielu rzeczy nie wypada robić. Szczególnie mi dość często zdarza się ignorować takie zasady. Nalegam.

- No tak, ale... Ja... Głupio trochę...

- Nie przejmuj się tym. Choć raz zignoruj fakt, że jestem dyrektorem. Po prostu nie myśl o tym, zapomnij.

Pokiwala glowa i wziela sari zeby przymierzyc. I troche sie stresowala

Ja zaś zostałem zagoniony do innej, z tą długą, hinduską koszulą. Cóż.

Dziewczę przymierza

Ja również. Nawet pasowała. I nawet nie wyglądałem w tym źle... Cóż, ubierałem się dziwniej.

Ubierałem? Da się dziwniej niż teraz?

... Czuję się personalnie dotknięty. I owszem, da się.

... Cóż.
Dziewczę się względnie ubrało w to to.

A jak wyszło z przebieralni, to zraz przyskoczyła miła pani ekspedientka i popoprawiała gdzie trzeba, żeby dobrze leżało. Ja również się przebrałem i teraz obserwowałem z uśmiechem dziewczynę.

Dziewczyna się trochę dziwnie czuła, nie jej klimaty, ale trudno.

- Pięknie wyglądasz - oceniłem, przyglądając się wciąż dziewczynie z uśmiechem.
- W dodatku nie będzie ci w tym tak gorąco... A tu naprawdę bywa ciepło.

- Dziękuję...
Się patrzy na siebie i stwierdza, że za dużo odsłania.

- Ten kolor i krój? Bo jest sporo innych.

Patrzy na niego.
- Są takie, które mniej odsłaniają?

- To w tym kraju nic zdrożnego, jeśli o to chodzi... Ale owszem, są. - Wytłumaczyłem sprzedawcy w hindi, w czym rzecz. Zdecydowanie szybciej zrozumiał, niźliby mu to zajęło po angielsku.

A dziewczę patrzy na to wszystko i myśli, ze to i tak nie są jej klimaty i woli swoją sukienkę.

A pałeczkę przejęła pani, która zaczęła Revens oprowadzać po sklepie nawijać o kolejnych krojach, co, jak, z czym i dlaczego. I jakie kolory by pasowały.

A ona tylko kiwała głową i starała się zainteresować tematem.

A pani opowiada, zachwala, mówi, co by jej do figury pasowało. panowie tylko kiwają głowami. Lepiej się nie wtrącać.

Dokładnie. I w końcu coś wybrała.