3.0

Czyli misja wykonana, jest szczęśliwa.

Szczęśliwa będzie jak dostanie ciepły sweterek. Bo lubi ciepłe sweterki bo jej się to kojarzy z takim domowym ciepełkiem i kochającą rodziną.
Ogląda dalej.
- Jak długa musi być ta sukienka?

- Przynajmniej za kolano, choć lepiej, by była dłuższa.

Pokiwała głową i poszła szukać długich sukienek. I myśli, że nie lubi żadnych długich kiecek, ale przeboleje, zeby Mefowi wstydu nie robić.

Sam chętnie bym ją oglądał w bardzo krótkich sukienkach, niemniej jednak bal nie jest na to odpowiednim miejscem. Poza tym wolę, by inni jej taką nie oglądali.

Bo tylko twoje i jesteś zaborczy.

Dokładnie. Moje, nie oddam.

Heh. Lajf ys brutal.
Dziewczę pokazało mu kilka kiecek pytając czy się któraś nada i czy nie są za krótkie.

A ja zgodnie z prawdą odpowiadałem. I zachęcałem, by przymierzyła.

I poszła przymierzyć

Czekałem spokojnie. I gdy dziewczyna się pokazała zapewniałem, że to jej nie pogrubia i wygląda pięknie. Ładnemu we wszystkim ładnie.

Według niej we wszystkim było jej brzydko i była gruba. A Mefi mówi na odczepnego.

Nie, zapewniam szczerze. I naprawdę mi się podoba.

Bo pan ccesz seksu

Chcę jej, a to różnica. Seksu przy okazji. A obiecałem się hamować... Chyba, że sama wyjdzie z takim pomysłem.

Nie wyjdzie, bo to tchórz jest.

Kto ją tam wie. Tymczasem czekałem, aż dziewczyna podejmie jakąś decyzję.

Dziewczę wahało się miedz dwoma kiecami. Jedna szara, druga czarna. BO białą jej się nie spodobała żadna.

Ślubna kiedyś będzie miała...

Skąd ten pomysł? Może ubierze się jak na pogrzeb?

Może, może. Pomysły ma nietypowe. Wolałem jej nie podpowiadać, którą suknię wybrać. Później by narzekała, że źle doradziłem.

Więc standardowo wybrała czarną. Bo czarny wyszczupla i czarny zawsze się nadaje.

- Zdecydowana? - spytałem, wskazując ruchem głowy w stronę kasy.

Pokiwała głową zerkając jeszcze na cenę.

Więc poszliśmy do kasy. Po zapłaceniu i zapakowaniu sukni wyprowadziłem dziewczynę na zewnątrz i zabrałem do kawiarni.