3.0

- Panna Revens została zaatakowana przez demona na obrzeżach terenów szkoły. Musiałem więc rozwiązać te sprawę w Watykanie, gdzie też przebywała pod opieka medyków. Aktualnie jest już w szkole, jednak również przebywa pod opieką lekarską.

Ktoś inny stwierdził, że z Revens coś wyskrobywali raczej.

- To dobra okazja, by przypomnieć, że nikt z kadry nauczycielskiej nie życzy sobie, by uczniowie kręcili się gdzieś samotnie z demonami. nawet chowańcami, w końcu mogą się zbuntować. Tym bardziej w przypadku osób tak bardzo niedoświadczonych.

Uczniowie oczywiście mówią, ze racja i wgl

Więc wróciłem do wykładu na temat alchemii w średniowieczu.

ALe nikt nie słuchał bo ploteczki ważniejsze

Ich strata, zawalą kolokwium. Tak, to jest poziom akademicki.

Ah, ah. Biedne dzieci

Wszyscy obleją, a później będą poprawki. Dużo poprawek.

I próby zdania ekzaminu przez łóżko

Na które absolutnie się nie zgadzam. Cóż, wiedzę muszą mieć.

Niestesty dla nich. I dla Mefa bo nie będzie ruchał

Będę, będę. Ale nie niedouczonych uczniów, tylko pewną pannę.

Pewna panna się boi, więc nie wyjdzie

Jeszcze zobaczymy. Jest czas, spokojnie. Tym ciekawiej jest, że Victoria jest trudna.

Wystraszona, zadrosna i smutna

Dlaczego właściwie? Nie ma przeszkód nie do sforsowania. Tymczasem zakończyłem wykład, pozwalając uczniom opuścić salę.

Była korepetytorka. Zazdrosna jest o nią i jest jej z powodu tej kobiety smutno.

A wystraszona dlaczego?

A co się wydarzyło wczoraj, czy też przedwczoraj?

Nic strasznego. Prócz zachowania jej demona.

To po pierwsze, a po drugie dzisiaj pocalował ją dyrektor. Btw, nie odwiedzi jej? Choćy po to, zeby robić wykład z wiedzy o demonach.

Jeszcze nie teraz. Zaraz mam kolejny wykład, z młodszym rocznikiem. Wieczorem.

Więc jest już wieczór.

I po tych wszystkich wykładach poszedłem, dla odmiany pieszo, do skrzydła szpitalnego odwiedzić uczennicę. Z książkami.