Wymiar Gox

- Dobrze - odpowiedziałam nieśmiało. Serce zaczęło bić szybciej.

Odsunąłem odrobinę Victorię wciąż obejmując ją ogonem oraz jedną ręką, po czym pocałowałem ją ostrożnie w usta. Wolną dłonią gładziłem ją po policzku. Trzeba wciąż uważać na kły i pazury, ona jest tak delikatna...

Odwzajemniłam pocałunek kładąc lewą dłoń na dłoni pana Phelesa, którą gładził mój policzek. Delikatnie przesuwałam po niej kciukiem.

Odsunąłem się jedynie na chwilę, by spojrzeć dziewczynie w oczy, po czym znów ją pocałowałem. Ręką z policzka powoli przesunąłem wzdłuż jej szyi, boku, aż do talii, a następnie pocałowałem ją w szyję. Już raz mnie po tym odepchnęła, miałem jednak nadzieję, że tym razem będzie inaczej.

Niepewnie splotłam palce obu dłoni na karku dyrektora, jednocześnie zamykając oczy i przechylając głowę na bok, czym ułatwiłam mężczyźnie dostęp do szyi.

Odgarnąłem włosy dziewczyny, które opadały jej przez szyję na dekolt, na jej plecy. Schodziłem z pocałunkami coraz niżej, aż do obojczyka. Wolną ręką podwinąłem nieco jej koszulkę muskając nagie ciało Revens.

Rozchyliłam wargi, otworzyłam oczy, których spojrzenie skierowałam na sufit. Przesunęłam prawą dłoń na plecy dyrektora.

Wyraźnie słyszałem przyspieszone bicie serca i szybki oddech Victorii. Znów pocałowałem ją w usta, po czym jedną ręką chwyciłem ją w talii, drugą pod kolanami i podniosłem dziewczynę. Przeniosłem ją przez cały pokój i ostrożnie, jakby była z porcelany, ułożyłem ją na łóżku.

Gdy dyrektor podniósł mnie do góry odruchowo mocno się go chwyciłam. Chwilę później czułam pod sobą coś miękkiego, co spokojnie mogłabym nazwać łóżkiem. Patrzyłam na pana Phelesa czekając na kolejny jego ruch.

Zdjąłem marynarkę i na ślepo odłożyłem ją na stojący w pobliżu fotel nie odrywając wzroku od Revens. Przyklęknąłem na brzegu łóżka i wolnym ruchem wodziłem palcem po brzuchu dziewczyny. Pochyliłem się nad nią i kolejny raz pocałowałem ją w usta.

Czując na brzuchu palec dyrektora dostałam gęsiej skórki. Odwzajemniłam pocałunek, jednocześnie położyłam prawą dłoń na policzku pana Phelesa. Powoli przesunęłam ją tak, że palcami dotykałam potylicy mężczyzny.

Oparłem się o łóżko obok głowy dziewczyny, by nie stracić równowagi.
- Nadal się boisz? - szepnąłem odsuwając się od niej ledwie na kilka centymetrów.

- Nie - odpowiedziałam równie cicho, co pan Pheles.

Uśmiechnąłem się do dziewczyny ciepło w odpowiedzi. Podwinąłem jej koszulkę wraz ze swetrem dając dziewczynie znak, by usiadła w taki sposób, bym mógł je zdjąć.

Podniosłam się grzecznie do góry, po czym bez ostrzeżenia pocałowałam mężczyznę. Jednocześnie zajęłam się swetrem, który miałam na sobie - odpięłam go i zdjęłam, by następnie rzucić go niedbale, Bóg jeden wie gdzie.

Zaskoczyła mnie, w dodatku bardzo pozytywnie. Przestała być bierna i poddawać się moim czynom, wspaniale. Wplotłem palce rannej ręki we włosy dziewczyny, prawą zaś walczyłem z guzikami swojej koszuli.

Zauważyłam, że pan Pheles ma problem ze zdjęciem koszuli. Po chwili wahania przełamałam się i pomogłam mu odpinać guziki koszuli.

Z pomocą Victorii udało mi się rozpiąć koszulę. Zdjąłem ją odrzucając w kąt i odsłaniając nagi tors. Korzystając z chwili, w której wciąż dziewczyna siedziała miast leżeć zdjąłem jej bluzkę również odrzucając ją na bok.

Przysunęłam się bliżej dyrektora.

Po pokoju chodziłem boso, a Victoria najwyraźniej pozbyła się butów już w swojej komnacie, więc z tym elementem garderoby nie mieliśmy problemu. Omiotłem wzrokiem półnagą dziewczynę z uśmiechem zadowolenia z powodu takiego rozwoju wypadków. Kiedy przysunęła się bliżej do mnie zahaczyłem palcem o szlufkę jej spodni, by usiadła tudzież uklęknęła tuż obok mnie, a następnie rozpiąłem jej rozporek.
- Podniesiesz się na chwilę?

Zgodnie z prośbą uniosłam się lekko do góry, jednocześnie patrząc na pana Phelesa.

Zdjąłem szybko spodnie dziewczyny pozostawiając ją w samej bieliźnie, po czym zdjąłem i własne spodnie. Objąłem Victorię jedna ręką w talii, drugą zaś sięgając do zapięcia jej stanika. Ot, zaleta postępu technicznego, ten mechanizm zapięcia jest o stokroć prostszy w rozbrojeniu od dawnych, sznurowanych gorsetów oraz setek warstw halek i spódnic. Zdjąwszy stanik dziewczyny zacząłem obiema dłońmi delikatnie masować jej piersi wciąż uważając na pazury.

Jęknęłam cicho, gdy pan Pheles zaczął masować moje piersi. Pocałowałam go, w tym samym czasie przekładając ręce pod jego i kładąc je na łopatkach. Powoli pochylałam się do tyłu ciągnąc mężczyznę za sobą. Chwilę później czułam pod sobą łóżko.

Victoria pociągnęła nas oboje, w skutek czego wylądowałem na niej. Wsparłem się o łóżko siadając okrakiem na dziewczynie. Moja twarz była tuż ponad jej, więc moje zwisające luźno włosy łaskotały policzki Victorii. Pocałowałem ją namiętnie nie próbując nawet tłumić targających mną uczuć.

Uśmiechnęłam się czując na policzkach włosy dyrektora. Nim zdążył zejść z mojej twarzy pan Pheles mnie pocałował, a ja po raz kolejny tego wieczora odwzajemniłam gest.