3.0

yaaay.
uczennica trochę się ucieszyła, ale z drugiej smutki ze nauka

- Znalazłem kilka pozycji na temat herosów i pół bóstw w ujęciu różnych kultur. - Książki wylądowały obok kwiatka.

Biedny kwiatek.
- I mam je wszystkie przeczytać?

- Jak wolisz... Ta kwestia bezpośrednio dotyczy ciebie, wiec to raczej pożądane. Prócz tego, gdy już dojdziesz do siebie, skupimy się na szkoleniu w zakresie władania magiją.

Pokiwałą głową.
- Wolałabym nauczyć się czegoś innego...

- Obawiam się, że niepanowanie nad mocą mogłoby być dla ciebie niebezpieczne, jeśli nie zagrażałoby bezpośrednio życiu. Twojemu i innych.

- ... Yhm...

- To jest poważna sprawa. Sama słyszałaś Angela.

- Słyszałam... ALe to czy się nauczę nad tym panować czy nie nie zmieni jego opini.

- Jeśli nad tym nie panujesz, możesz przypadkiem kogoś skrzywdzić. Wtedy utwierdzisz go w przekonaniu, że miał rację.

- Ale... Dlaczeggo?

- Moc może wymknąć się spod kontroli.

- Ale dlaczego on tak o mnie myśli?

- Arthur nienawidzi wszystkiego, co nieludzkie. Prawie wszystkiego.

- Prawie?

- Jego żona jest niefilim. Dziecko anioła i człowieka. W jej przypadku dość wysoko postawionego anioła.

Pokiwała głową.
- Więc dlaczego taki jest?

- Jej też długo nie cierpiał. Miała proces, gdy ją przywieźli do Watykanu, za samo używanie magii. Później wyjaśniło się, że to moc od strony ojca-anioła... On ogólnie nienawidzi wszystkiego, co powiązane z demonami. Nie wiem, dlaczego. Bóstwa też do tego zalicza. Prócz bóstwa chrześcijan.

Pokiwala głową, ze rozumie.
- pana też nie lubi

- Pomyślmy, dlaczego...

Się cicho zaśmiała.

- Więc sugeruję zapoznać się z tymi książkami... Nie masz teraz sił, na wysłuchiwanie wykładów?

- Zależy na jaki temat.

- Egzorcyzmy, demony...

- ... Od biedy.