Wymiar Gox 2

- Nie wiem. Się zobaczy.

Przytuliłem ją ponownie.
- Twoja babcia wie o nas? Dla pewności wolałem zachowywać się jak normalny dyrektor.

- Nie wie. I tak bedzie truła, ze źle się zachowywałam.

- Niby kiedy?

- Cały czas.

- W szkole, w domu? I dlaczego właściwie?

- Bo "ta dzisiejsza młodzież" - naśladuje przy tym głos babci.

- Spotyka się z przedwiecznym demonem, bratem Lucyfera? To chyba by ja najmniej martwiło w obliczu zagrożenia alkoholem.

- Babcia uważa z diabelstwo niemal wszystko co widzi

- Demon już wiele nie zmieni.

Pokiwała głową. I w sumie zatęskniła za wilczkiem.

A za mną to już nie?

No względnie.

Pf. Też mi coś. Kto się futrzakiem opiekował?

Bozia.
Usiadła bliżej kominka bo zimno.

Też mi pomysł.
- Jesteś chora? - spytałem z troską, siadając obok niej i oplatając ją ogonem.

- Nie. A przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.

- Może jesteś po prostu przemęczona, dlatego ci zimno.

- Po wakacjach? I po spaniu przez 12h?

- Spanie dłużej niż 11 godzin dziennie szkodzi zdrowiu.

- Zdarza się.

Oparłem policzek o czubek jej głowy.
- Wróć, proszę...

- Po co?

- Do mnie, do szkoły.

- Nie chcę. Nie kochasz mnie i wolisz tę swoją żonę
I się popłakała znowu.