3.0

Mózg gnije. Takie ma właściwości, gdy jest martwe. Jak wszystko inne. Wszystko inne też ma takie właściwości, gdy jest martwe.

Ale kupa...

Zwyczajnie gnije. Niektórym nawet za życia.

Więc dzieć siedział u siebie w pokoju i bawił się pościelą. Nuda na lvlu

Klucz nie jest już tak interesujący?

Nie. Sobie myśli, że nudno.

*nastepny dzień*
Niezbyt chętnie przyszła do gabinetu. I miała ze sobą wszystko co byłoby jej potrzebne do walki nie z demonami a depresją. Tabliczkę czekolady, kałaii zwierzaka (lis zmuszony do siedzenia w tej zwierzęcej, ale troszę pomniejszonej formie), kartki do przywołań i pistolet żeby strzelać do much.

- Idziemy w teren - oznajmiłem radośnie, widząc dziewczynę na progu gabinetu.

- ... Brzuch mnie boli, nie dam rady - mistrzostwo aktorstwa. I ten ton.

- Nie pytałem o panny stan zdrowia. Słodycze na to nie pomagają. Poza tym, to nie było pytanie, tylko zdanie oznajmujące. - Wyciągnąłem dłoń w kierunku dziewczyny, stając obok biurka.

- ... Ajajaj, tak strasznie boli, idę do pielęgniarki - Się odwraca zeby wyjść.

Bez dalszych pytań złapałem dziewczynę za ramię i teleportowałem nas na klif wznoszący się ponad szalejącym morzem.

Aż upadło z wrażenia na dupe. Bo za wysoko. Stanowczo za wysoko. I się trochę trzęsie.

- ... Ma panna lęk wysokości?

Pokiwała głową próbując się odsunąć.

Westchnąłem tylko i przeniosłem nas do serca górskiego lasu, nad wodospad.
- Lepiej?

Pokiwała głową. I się tuliła do liseła.

Usiadłem na ziemi w pewnym oddaleniu od dziewczyny.
- Ma panna tyle czasu, ile zechce. Proszę się uspokoić i wyjaśnić mi kwestię panny ojca.

Pokiwała głową wciąż tuląc się do lisa, który stwierdził, że tak jest mu niewygodnie i zmienił się w przystojnego chłopaczka i tulił dziewczynę zerkając przy tym na Mefa.
Dziewczę myślało nad odpowiedzią tuląc się do demona.
- A co chce pan wiedzieć.

Lis znów wraca z pomysłem wykorzystania dziewczyny i zjedzenia jej serca?
- Głównie zrozumieć kwestię mocy, jaką panna dysponuje, ograniczeń, relacji z ojcem... Bo jego zachowanie było dość gwałtowne i wolałbym wiedzieć, czy takie wizyty będą częstsze. - Wymieniałem kolejne kwestie, wpatrując się spokojnie w dziewczynę.

Liseł ją tulnął mocniej. Coby podkreślić, że to jego jest, a ona się wtula, bo ciepłe kimono i miękkie.
- ... To raczej nie mam co o tym opowiadać.

- Nic panna nie wie? - spytałem, posyłając przy tym lisowi spojrzenie mówiące ni mniej, ni więcej jak "Jeden fałszywy ruchu i jesteś martwy. Bez względu na to, ile masz ogonów."

A lis na to "To moja zabawka. Nie tykać".
- Relacji jakiejś specjalnej z nim nie mam.

- Przybywa kiedy uzna za stosowne?

- Gdy coś jest bardzo nie tak, jak powinno być.

- A w kwestii panny umiejętności, które przekraczają możliwości ludzi?